Kolczyki w moich uszach...

Kilka słów o moim maniactwie kolczykowym. Kocham się stroic w kolczyki.. kocham je nosić odkąd przekułam uszy nie rozstaję się z nimi.

Od dosyć dawna noszę ozdoby w uszach. Jeszcze kiedy chodziłam do szkoły podstawowej przekułam swoje uszy. Można rzecz jestem kolczykoholiczką... lepsze takie uzależnienie niż inne... Mam w swoim domu kilka stojaków na kolczyki całkowicie obieszonych tymi cudeńkami.

Bardzo lubię i cenię sobie naturalne produkty, z których między innymi wytwarzana jest biżuteria. Mam tutaj na myśli przede wszystkim mase perłową, korale naturalne z "owoców morza", pumeks, czy też drewno. Wszystko to oczywiscie musi być przyozdobione odpowiednim metalem :)

Coprawda dawniej lubiłam tylko srebrne rzeczy... Od pewnego czasu jednak, także wyroby ze innych metali. Mam tu na mysli tak zwaną biżuterie artystyczną, gdzie artyści wykorzystują wszystkie dostępne materiały do stworzenia czegoś pięknego :) Artysta "połączony" z obecną technologią, która potrafi stworzyć coraz to piękniejsze rzeczy potrafi zdziałać Cuda.

A co najważniejsze Artyści przeważnie tworzą niepowtarzalne sztuki biżuterii.. ciężko tu mówić o produkcji masowej, mówimy więc o tworzeniu. A co najważniejsze... produkty ręcznie robione - unikalne wcale nie musze opiewać o jakąś ogromna sumę pieniędzy. Przykładem jest mój znajomy, krtóry tworzy kolczyki i oferuje je w internecie... Kiedyś pytałam, dlaczego tak tanio sprzedaje... przecież te ceny dorónują sztucznej masowej biżuterii dostepnej w sklepach. A on na to: Że to lubi robić i sprawia mu to przyjemność i zwyczajnie nie umie przestać, więc robi najpierw dla przyjemność, a potem by zarobić na kromkę chleba i kolejne materiały do tworzenia :)

Naprawdę spodobała mi się ta odpowoiedź, dlatego też dziś postanowiłam mu trochę pomóc promując jego sklepik :)