MOJA PASJA - MOJA PRACA CZYLI O WĘDRÓWKACH KUFERKA MYSZKI

Najstarsi ludzie mawiali, że najszczęśliwsi są ci, którzy lubią to co robią.
Dzisiaj określa się to trochę inaczej.
Fantastycznie jest, kiedy swoją pracę wykonuje się z pasją.
Dodam jeszcze: i z poświęceniem.
I to byłoby na tyle.

Zapytacie po co ten wstęp?
Bo nie wypada tak o sobie, bez żadnego wstępu.

Trochę o poświęceniu.
Nie straszna mi praca w każdych warunkach, w dzień i w nocy, w upał i w mróz, nad morzem i w górach.

Wiecie że bez zrobienia zdjęć nikt nie ponałby efektów naszej artystycznej pracy. A praca fotografa wymaga wyjątkowego poświęcenia.

Poświęcenia i wytrwałości wymagają również inne prace artystyczne, od których aż robi się duszno.

Czasem za nasz trud uda się zdobyć cmoka.

Największą jednak radością są wyrazy sympatii i uznania, którko mówiąc wszystkie dobre słowa, które słyszy się od Kupujących oferując swoje wyroby, na różnych imprezach okolicznościowych, giełdach, jarmarkach i targach oraz plenerach.
Bardzo ważne są również wszelkie słowa krytyki.
WARSZAWA

Czasem w ramach poświęcenia dla pracy można zostać otulonym skrzydłem Anioła, to podobno dodaje sił.

Wędrówki po kraju i świecie pomagają nie tylko w promocji własnej firmy, ale w poznaniu potrzeb konsumenta. Chociaż słowo konsument nie jest w przypadku biżuterii słowem adekwatnym.
SKIERNIEWICE

PRUDNIK

Ciężka to praca, mam na myśli wyjście do Klienta w sensie dosłownym.
Podróżując ogólnodostępnymi środkami komunikacji czyli pociągiem i dzwigając wielkie walizy i skrzynki do prezentacji, niestety trzeba umieć fruwać, żeby przemieścić się z peronu na peron lub ze stacji do innych środków komunikacji.
Dwudziesty pierwszy wiek, a mało jest stacji kolejowych w naszym kraju, po których można poruszać się swobodnie jadąc walizką. Przeważnie nie trafia się żadna "okazja" czyli oferta bagażowego i walizy trzeba nosić na własnym grzbiecie. Taka waliza waży około 40-50 kilogramów, a bagaży jest czasem kilka. A ja wątła, słaba istota...
Dzięki za wyraz uznania w Waszych oczach.
Ale... czasem ktoś poda pomocną dłoń i pomoże chociaż w prezentacji biżuterii.

Ale pomimo mozolnego wysiłku podążam dalej.
OPOLE

Z wędrówek za pracą uda się niekiedy ściągnąć coś ciekawego do domu.

Zawsze jednak, nieraz nocując na dworcu w oczekiwaniu na pociąg lub koczując na peronie pod goym niebem pół nocy, wracam do domu.
I szybko zapominam o trudach i znoju Kuferkowych wędrówek, kiedy wchodzę się do grodu i oddycham przyrodą i świeżym powietrzem i słucham arii kosa i treli sikorek i wróbli.

Jest jeszcze jedna nagroda za "włóczenie się za chlebem" - odkrywanie przepięknych miejsc widokowych, pałaców, ogrodów i poznanie fantastycznych ludzi, czego nie doznałabym przebywając na miejscu.
Ale o tym w innej opowieści.

A teraz prezent dla wytrwałych, którzy doczekali do końca mojej opowieści.
Mak z mojego ogrodu, no nie z tego roku, bo za wcześnie, ale piękny.
Myślę, że w tym roku będą równie śliczne.

Zainteresowanych Wędrówkami Kuferka Myszki proszę o śledzenie kategorii ZAPROSZENIA, gdzie pojawiają się zaproszenia na imprezy, na których Kuferek Myszki bywa i oferuje swoje wyroby i półprodukty.